Petersburskie senne widziadła
Z braku zajęcia spoglądał na ten zegar, jakby się interesując, która godzina. Ale kotka zdechła, kucharka wróciła na wieś, do męża, zegar dawno już stanął i rozpadł się.
Staruszek został zupełnie sam, porozglądał się poruszając ustami, jakby coś przeżuwał, i sprzedał za dwa grosze na tandetę swoje trzy dziurawe krzesła, stół do kart, który
od dawna już zamierzał obedrzeć z sukna, aby je zużyć na podszewkę do szlafroka, ale nie zużył, lecz poruszając ustami, jakby coś żuł, troskliwie złożył i schował do swego
worka. Sprzedał także zegar i zamieszkał kątem.
W kącie za parawanem sypiał, jadał ziemniaki, zmniejszając co dzień ich ilość, drżał ze strachu, nie płacił za komorne i nie zapłaciwszy przenosił się do innego kąta, aby
później i tam nie zapłacić. Ileż to razy na pewno uboga Niemka, jego gospodyni, w papilotach i brudna, błagała go, żeby jej oddał chociaż grosz ze swego długu.
On tylko stękał i kwękał, zalecał jej pobożność, cierpliwość i miłosierdzie — i przeżegnawszy sobie usta zasypiał z trwogą i drżeniem, czy aby ktoś się nie dowie o jego
tajemnicy, czy gospodyni jej nie zwęszyła.
A po co chodził do szpitala Maksymilianowskiego? Dlaczego się leczył? Na co mu było potrzebne życie?
Czy przeczuwał, że całe jego pół miliona wpłynie na przechowanie do departamentu filantropii?
Chcieli otworzyć jego ciało, upewnić się, że nie był wariatem.
Wydaje mi się, że sekcja nie wyjaśnia tego rodzaju tajemnic. Zresztą, jaki z niego był wariat?
Wszedłem do Hali Targowej.
Pod arkadami roiło się od ludzi, trudno się było przecisnąć przez tłum. Wszyscy kupowali, robili zapasy na święta.
Pod arkadami sprzedawano głównie zabawki i ubrane choinki wszelkiego gatunku, ubogie i bogate.
Przed stosem zabawek stała gruba paniusia z lornetką i z lokajem w jakiejś niemożliwej liberii.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>