Petersburskie senne widziadła
Gdy spotkawszy się z jej spojrzeniem i poczuwszy rewolwer na skroni raptem znów zamknąłem oczy i leżałem bez ruchu, jak pogrążony we śnie, stanowczo mogła przypuszczać, że
śpię naprawdę i że nic nie widziałem, tym bardziej, że właściwie było niepodobieństwem zamknąć oczy w takiej chwili, ujrzawszy to, co ujrzałem.
Tak, niepodobieństwem.
Ale mimo wszystko mogła odgadnąć prawdę — i właśnie to mi przemknęło przez myśl w tym momencie.
O, jakaż wichura myśli i wrażeń zakłębiła się błyskawicznie w mojej głowie — niech żyje elektryczność myśli ludzkiej!
W takim razie (przemknęło mi przez myśl), jeżeli odgadła prawdę i wie, że nie śpię — już ją zmiażdżyłem gotowością przyjęcia śmierci i teraz może się zawahać.
Poprzednia decyzja może się rozbić o nowe, niesłychanie mocne wrażenie. Podobno ludzie stojący na szczycie dążą jakby sami w dół, w przepaść.
Zapewne wiele samobójstw i zabójstw dokonało się tylko dlatego, że rewolwer znalazł się już w rękach.
W tym też jest otchłań, w tym też jest pochyłość 45°, na której się nie sposób utrzymać, i coś nas korci przemożnie, by nacisnąć spust.
Ale świadomość, że wszystko widziałem, wiem wszystko i w milczeniu oczekuję śmierci z jej ręki — mogła ją wstrzymać na pochyłości.
Cisza trwała i nagle poczułem na skroni, u nasady włosów, zimne dotknięcie stali. Zapytacie: czy naprawdę wierzyłem, że ocaleję?
Odpowiem wam jak przed Bogiem: nie miałem żadnej nadziei, najwyżej jedną szansę na sto. Czemuż więc się godziłem na śmierć?
A ja spytam: na co mi było życie po tym rewolwerze przystawionym mi do skroni przez uwielbianą istotę?
Prócz tego wiedziałem całą mocą mojego jestestwa, że między nami w tej właśnie chwili toczy się walka, straszliwy pojedynek na śmierć i życie, pojedynek tego właśnie
wczorajszego tchórza, wypędzonego za tchórzostwo przez kolegów. Wiedziałem to i ona też to wiedziała, oczywiście jeżeli się domyśliła, że nie śpię.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>