Petersburskie senne widziadła
Usprawiedliwiali mnie, mówili, że otrzymali tylko to, czego sami pragnęli, i że wszystko, co się dzieje teraz, musiało się dokonać.
Wreszcie oświadczyli mi, że zaczynam być dla nich niebezpieczny i że wsadzą mnie do domu wariatów, jeżeli nie zamilknę.
Wtedy przepełnił mi duszę tak potężny ból, że serce mi się skrwawiło i poczułem, że umieram, a wtedy — wtedy się właśnie obudziłem.
Był już ranek, i choć jeszcze się nie rozwidniło, mogło być mniej więcej po piątej. Ocknąłem się w tym samym fotelu, moja świeca dopaliła się do końca.
U kapitana spali — i naokoło była niezwykła w naszym mieszkaniu cisza.
Zerwałem się z miejsca pełen zdumienia; nigdy jeszcze nie działo się ze mną nic podobnego, nie tylko ogólnie, lecz i w drobiazgach. Na przykład nigdy nie zasypiam w fotelu.
Kiedy tak stałem, stopniowo odzyskując przytomność, nagle wpadł mi w oczy rewolwer, gotowy, nabity — ale teraz błyskawicznie odepchnąłem go od siebie! O, teraz żyć!
Żyć całą duszą! Podniosłem w górę ramiona i wezwałem wieczną Prawdę. Nie, nie wezwałem, lecz zapłakałem; zachwyt, bezmierny zachwyt wypełniał całą moją istotę.
Tak, żyć i — głosić Prawdę! Tak zadecydowałem w owej chwili — przez całe życie głosić prawdę. Będę głosić, chcę głosić — co?
Prawdę, albowiem widziałem ją, widziałem na własne oczy, widziałem całą jej wspaniałość!
No i od tego czasu głoszę ją!
Poza tym — kocham tych, co się ze mnie śmieją, bardziej niż wszystkich innych. Dlaczego tak jest — nie wiem i nie potrafię wytłumaczyć, ale niech już tak będzie.
Oni mówią, że ja już teraz się plączę, no więc skoro już teraz tak mi się poplątało, to co będzie dalej? To szczera prawda: plączę się, i może dalej będzie jeszcze gorzej.
Oczywiście, pomylę się kilka razy, zanim dojdę do tego, jak głosić, to znaczy jakimi słowami i jakimi czynami, gdyż to bardzo trudno wykonać.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>