Petersburskie senne widziadła
Nagle wszedł huzar A- -w i w obecności wszystkich zebranych oficerów i cywilów zaczął głośno opowiadać swoim kolegom, huzarom, że przed chwilą kapitan naszego pułku Biezumcew
urządził w kuluarach awanturę i że „jest chyba pijany". Tematu nie podjęto, zresztą była to pomyłka, bo kapitan Biezumcew nie był pijany, a awantury też właściwie nie było.
Huzarzy zaczęli mówić o czymś innym i na tym się wszystko skończyło, ale nazajutrz historia dotarła do naszego pułku i od razu zaczęto u nas mówić, że w bufecie z naszego
pułku byłem tylko ja jeden i że kiedy huzar A- -w odezwał się arogancko o kapitanie Biezumcewie, powinienem był podejść do A- -wa i skarcić go.
Ale z jakiej racji miałem to zrobić? Jeżeli on ma na pieńku z Biezumcewem, jest to ich prywatna sprawa, więc po cóż miałem się wtrącać?
Oficerowie jednak skłaniali się do poglądu, że sprawa nie jest osobista, lecz dotyczy również pułku, a ponieważ z oficerów naszego pułku byłem przy tym tylko ja, dowiodłem
wszystkim obecnym w bufecie, wojskowym i cywilom, że w naszym pułku trafiają się oficerowie niezbyt drażliwi na punkcie własnego i pułkowego honoru.
Nie mogłem się zgodzić z tym określeniem.
Dano mi do zrozumienia, że mogę jeszcze wszystko naprawić, jeżeli choćby teraz, mimo że to nieco spóźnione, zechcę zażądać od A- -wa formalnych wyjaśnień.
Nie zechciałem, a ponieważ byłem zirytowany, odmówiłem wyniośle, po czym natychmiast podałem się do dymisji. I to już cała historia.
Wyszedłem z niej z godnością, ale złamany duchowo, z osłabioną wolą i umysłem.
Akurat się tak zdarzyło, że mąż mojej siostry w Moskwie przehulał nasz niewielki majątek, w tym i moją część, wprawdzie niewielką, ale zostałem bez grosza przy duszy i bez
dachu nad głową. Mogłem przyjąć cywilną posadę, ale nie chciałem: jak to — po tak świetnym mundurze miałem zgodzić się na jakąś tam kolej?
A więc — jak wstyd, to wstyd, jak hańba, to hańba, upadek, to upadek, im gorzej, tym lepiej — to właśnie wybrałem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>