Petersburskie senne widziadła
Meble mam nędzne, nawet ciotki miały lepsze.
Ołtarzyk z lampką — w salonie, tam gdzie kasa, a w moim pokoju szafa, w niej kilka książek i kufer, ja mam klucze do niego, no i łóżko, stoły, krzesła.
Jeszcze przed ślubem powiedziałem, że na nasze utrzymanie, dla mnie, dla niej i dla Łukierii, którą do nas zwabiłem, przeznaczam rubla dziennie, nie więcej, bo „musze mieć
trzydzieści tysięcy rocznie, inaczej się nie uskłada pieniędzy". Nie sprzeciwiała się, ale sam podwyższyłem fundusz na utrzymanie o trzydzieści kopiejek. To samo z teatrem.
Mówiłem przed ślubem, że teatru nie będzie, a jednak postanowiłem, że będzie raz na miesiąc, i to przyzwoicie, fotele.
Chodziliśmy razem, byliśmy trzy razy, widzieliśmy _Pogoń za szczęściem _i _Śpiewające ptaki, _zdaje się (o, do diabła z tym, do diabła!).
Chodziliśmy w milczeniu i w milczeniu wracaliśmy. Dlaczego, ach dlaczego od samego początku milczeliśmy? Na początku przecież nie było kłótni, ale już wtedy milczenie.
Wciąż jakoś, pamiętam, zerkała na mnie z ukosa; zauważyłem to kiedyś i milczałem jeszcze bardziej zaciekle. Tak, to ja do milczenia dążyłem, nie ona.
Z jej strony raz czy dwa były jakieś porywy, rzucała mi się na szyję, ale ponieważ porywy były chorobliwe, histeryczne, a mnie trzeba było szczęścia solidnego, opartego na jej
szacunku, przyjąłem to chłodno. No i miałem rację: za każdym razem po tych porywach nazajutrz była kłótnia.
To jest kłótni właściwie nie było, ale było milczenie i — coraz częściej, zuchwała mina z jej strony.
„Bunt i niezależność" — tak, to było właściwie to, chociaż nie bardzo umiała. Tak, ta potulna istota stawała się coraz zuchwalsza.
Czy dacie wiarę, że zaczynała czuć do mnie odrazę? Niewątpliwie chwilami traciła panowanie nad sobą.
Jak mogła na przykład, wydostawszy się z takiej nędzy i ohydy, włącznie z szorowaniem podłóg! — jak mogła sarkać na nasze ubóstwo?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>