Petersburskie senne widziadła
— Koło klasztoru Smolnego... Niech mi pan da sześć kopiejek. O, tu w sklepiku są paszteciki, widziałem przez okno, po sześć kopiejek.
Kupię sobie jednego i trochę odpocznę w sklepiku, a potem pójdę dalej.
Na szczęście miałem w kieszeni ćwierć rubla i dałem je biednemu chłopcu.
— Powiedz mi, kim są twoi rodzice? — spytałem.
— Tatuś przedtem pracował w urzędzie — odparł chłopiec — a ja chodziłem do szkoły. Nas jest czworo rodzeństwa.
Ale jak tatuś w tym roku stracił posadę, przestałem chodzić do gimnazjum; nie ma pensji i my teraz jesteśmy bardzo biedni.
Cały dramat w kilku słowach.
Biedni, bardzo biedni!
Oczywiście, ubóstwo jest faktem... no, powiedzmy — wyjątkowym, nie będziemy się spierać.
Przecież są także ludzie bogaci i ludzie zamożni; mają dzieci miłe, mądre, dobrze ułożone, kupują im żuawów — może żuawi nie przeszkodzą dzieciom stać się z czasem
bardzo dobrymi ludźmi...
Jednak u nas to jest niesłychanie dziwne; dzieje się wszystko na mocy jakiegoś nieznanego prawa, a przecież powinno istnieć prawo; przecież natura działa i człowiek żyje na mocy
jakichś praw. A tymczasem dzieją się dziwne rzeczy. Z chłopskiej rodziny wychodzi nagle poeta, i to jaki poeta; z zakładu specjalnego — filozof!
I dlatego jestem spokojny o chłopca, którego spotkałem. On nie zginie; oczywiście żal jego ojca, ale chyba znajdzie sobie coś w końcu, da sobie jakoś radę...
Zresztą pewnie to już skończony człowiek. W dodatku nie brak na ziemi i małych nieszczęść. Nie on jeden zresztą, nieprawdaż?
Ale mimo wszystko trudno znieść myśl o tym, ile smutnego cynizmu, ile przytłaczających wrażeń wyniesie ten chłopiec ze swego dzieciństwa.
I czy ten cynizm nie odbije się na jego rozwoju moralnym? A jeśli się odbije, to w jaki sposób?
Czy rezultatem będzie odraza do tego cynizmu, czy też taki rodzaj ugody, który gubi duszę na wieki?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>