Petersburskie senne widziadła
Nuciła sobie półgłosem, wtem głos wzniósł się i urwał — taki biedny głosik, tak żałośnie się urwał; odchrząknęła i znów cichuteńko zaśpiewała...
Śmieszne się wyda zapewne moje wzruszenie, ale nikt nigdy nie zrozumie, czym się tak przejąłem. Nie, nie czułem dla niej litości, było to jeszcze coś całkiem innego.
Z początku przynajmniej, w pierwszej chwili, pojawiło się raptem zdziwienie, ogromne zdumienie, ogromne i dziwne, chorobliwe i niemal mściwe: „Śpiewa — przy mnie!
Czyżby zapomniała o moim istnieniu?"
Wstrząśnięty do głębi, trwałem jakiś czas w miejscu, potem nagle wstałem, wziąłem kapelusz i wyszedłem, niezupełnie przytomny.
W każdym razie nie wiedziałem, gdzie idę i po co; Łukieria podała mi palto.
— Ona śpiewa? — zapytałem mimo woli. Nie zrozumiała, patrzyła na mnie pytająco.
Zresztą istotnie trudno mnie było zrozumieć. — Po raz pierwszy śpiewa?
— Nie, jak pana nie ma, pani śpiewa czasem — odrzekła Łukieria.
Pamiętam wszystko.
Zszedłem po schodach, wyszedłem na ulicę i poszedłem, gdzie oczy poniosą. Doszedłem do rogu i zacząłem patrzeć przed siebie. Mijano mnie, potrącano — nic nie czułem.
Zawołałem dorożkę i kazałem się zawieźć do mostu Policyjnego, sam nie wiem po co.
Lecz po chwili rozmyśliłem się i dałem dorożkarzowi dwadzieścia kopiejek:
— Za to, żem cię fatygował — powiedziałem zaśmiawszy się bezmyślnie, ale w sercu nagle zjawiło
się jakieś uniesienie.
Skierowałem się w stronę domu, przyspieszając kroku. Pęknięta, żałosna, urwana nutka nagle znów zadźwięczała w mojej duszy. Brakło mi tchu.
Spadała, spadała z oczu łuska! Skoro zaśpiewała przy mnie to znaczy, że o mnie zapomniała — było to jasne i straszne. Serce to czuło.
Lecz uniesienie promieniało w mej duszy przemagając strach.
O, ironio losu!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>