Petersburskie senne widziadła
Na to bowiem nas zawsze stać, żeby za grób nasz wedle trzeciej kategorii zapłacić!
— Uciułałeś sobie, ludzi oszukiwałeś?
— Jak panią mogłem oszukać, jeżeli prawie od stycznia ani grosika nie uiściłaś. Rachuneczek czeka na panią w sklepie.
— Co za głupota!
Tu, moim zdaniem, głupio jest dochodzić swych należności! Proszę iść na górę, upomnieć się u siostrzenicy — ona po mnie dziedziczy!
— Gdzieżbym się teraz upominał, gdzieżbym tam chodził. Oboje osiągnęliśmy kres i przed Sądem Bożym równiśmy w grzechach.
— Równiśmy w grzechach!
— pogardliwie przedrzeźniała nieboszczka. — Proszę się w ogóle do mnie nie odzywać!
— Ojejejejej!
— Ciekawe, ekscelencjo — jednak sklepikarz liczy się z dziedziczką!
— Ja myślę, że się liczy! Cóż w tym dziwnego?
— Ależ ekscelencjo, tutaj jest całkiem inny porządek.
— Co za inny porządek?
— Przecież my, że tak się wyrażę, umarliśmy, ekscelencjo.
— Ach, w istocie! No, ale jednak jest jakiś porządek...
Ale mi dogodzili, to mnie dopiero ubawili!
Skoro już tutaj doszło do tego, to o co można mieć pretensję tam na górze? A to ci historia! Słuchałem jednak dalej, co prawda z niezmiernym oburzeniem.
— Och, ja bym sobie jeszcze pożył! Och, wiecie — tak bym sobie jeszcze pożył! — rozległ się nagle nowy głos gdzieś spomiędzy generała i nerwowej damy.
— Słyszy pan, ekscelencjo? Ten nasz znów zaczyna. Przez trzy dni milczy — i nagle: „Och, ja bym sobie jeszcze pożył!" I z takim, wie pan, apetytem! Hi-hi!
— I z lekkomyślnością.
— Kiedy go już porządnie bierze, ekscelencjo, i kiedy już, wie pan, całkiem zasypia — jest przecież tutaj od kwietnia — nagle znów słychać: „Och, ja bym sobie jeszcze
pożył!"
— Nudno tu cokolwiek — zauważył ekscelencja.
— Słusznie, ekscelencjo, nudnawo. A może by tak podroczyć się nieco z Awdotią Ignatiewną, hi-hi?
— Nie, ślicznie dziękuję.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>