Petersburskie senne widziadła
Ale jeszcze przed fabryką dzieci te stają się prawdziwymi przestępcami.
Włóczą się po mieście i znają takie zakamarki w różnych suterenach, w których można się zaszyć i niepostrzeżenie przenocować.
Jeden z nich nocował kilka razy z rzędu u pewnego stróża w jakimś koszu, a stróż go w ogóle nie zauważył. Naturalnie tacy chłopcy stają się złodziejaszkami.
Złodziejstwo staje się nałogiem nawet u ośmioletnich dzieci; niekiedy nawet zupełnie sobie nie uświadamiają przestępczego charakteru swego postępowania.
W końcu znoszą wszystko — głód, chłód, bicie — w zamian za jedną rzecz — wolność, i uciekają od swoich łapserdaków, aby się włóczyć na własną rękę.
Takie dzikie stworzenie czasami nic nie rozumie i nie wie ani gdzie mieszka, w jakim kraju, ani jakiej jest narodowości, czy istnieje Bóg, czy jest cesarz; mówią o nich nawet takie
rzeczy, że się wierzyć nie chce, a jednak są to wszystko fakty.
II
CHŁOPCZYK NA GWIAZDCE U PANA JEZUSA
Ale jestem powieściopisarzem i chyba pewną „historyjkę" sam zmyśliłem.
Czemu piszę „chyba", sam przecież wiem na pewno, że zmyśliłem, wciąż mi się jednak wydaje, że to się gdzieś kiedyś zdarzyło i zdarzyło właśnie w Wigilię Bożego
Narodzenia w jakimś olbrzymim mieście i w straszny mróz.
Roi mi się, że był w pewnej suterenie chłopczyk, bardzo jeszcze maleńki, coś około sześciu latek lub nawet mniej.
Ten chłopczyk obudził się rano w zimnej, wilgotnej piwnicznej izbie. Miał na sobie jakąś kapotkę i drżał.
Oddech wydostawał mu się z ust na kształt pary, a on siedząc w kącie na kufrze z nudów umyślnie wypuszczał tę parę z ust i bawił się patrząc, jak wylatuje.
Ale bardzo mu się chciało jeść.
Z rana kilka razy podchodził do pryczy, gdzie na cienkiej jak naleśnik podściółce, z jakimś tobołkiem pod głową zamiast poduszki, leżała jego chora matka. Skąd się tu wzięła?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>