Petersburskie senne widziadła
Była także różnica zdań co do wyprawy: nic nie miała, prawie dosłownie nic, ale niczego nie chciała.
Jednak udało mi się ją przekonać, że w ogóle bez niczego — nie można, i sam załatwiłem wyprawę, bo i któż by coś dla niej załatwił? No, ale do diabła ze mną.
Różne swoje poglądy zdążyłem jej jednak już wtedy przedstawić, żeby przynajmniej wiedziała. Może się nawet zbytnio z tym pośpieszyłem.
Przede wszystkim ona zaraz na początku, mimo że się starała hamować, rzucała mi się niemal na szyję; kiedy przyjeżdżałem wieczorami, witała mnie z zachwytem, opowiadała tym
swoim dziecinnym szczebiotem (uroczym szczebiotem niewinności!) całe swoje dzieciństwo, o domu rodzinnym, o ojcu i matce. Ale ja ten entuzjazm od razu zgasiłem.
Na tym właśnie polegał mój system. Na zachwyty odpowiadałem milczeniem, oczywiście życzliwym... ale mimo to prędko dostrzegła, że jest między nami różnica i że jestem zagadką.
A ja właśnie starałem się być zagadkowy. Przecież całe to głupstwo popełniłem może po to właśnie, żeby zadać zagadkę!
Przede wszystkim oschłość — pod tym znakiem wprowadziłem ją do swego domu. Słowem, mimo że byłem wtedy zadowolony, stworzyłem cały system.
O, powstał sam z siebie, bez żadnego silenia się z mojej strony. A i nie można było inaczej, musiałem stworzyć ten system z konieczności — czemuż ja siebie szkaluję doprawdy!
Był to cały system. Nie, posłuchajcie, skoro już trzeba sądzić człowieka, to pod warunkiem, że się zna sprawę... Słuchajcie!
Jak by tu zacząć, bo to jest bardzo trudne.
Kiedy się zaczynamy usprawiedliwiać — pojawiają się trudności. Widzicie bo: młodzież na przykład pogardza pieniędzmi — więc położyłem od razu nacisk na pieniądze.
Taki nacisk, że zaczęła stopniowo milknąć. Otwierała szeroko oczy, słuchała, patrzyła — i milkła.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>