Petersburskie senne widziadła
A przede wszystkim patrzyłem już wtedy na nią jak na moją i nie wątpiłem o swej potędze. Wiecie państwo, to wysoce lubieżna myśl, kiedy się już nie wątpi.
Ale cóż to się ze mną dzieje? Jeżeli tak pójdzie dalej, kiedyż skupię to wszystko w jednym punkcie? Prędzej, prędzej — przecież nie o to chodzi, o Boże!
II
OŚWIADCZYNY
„Wszystko bez wyjątku", czego się dowiedziałem o niej, da się streścić w paru słowach: jej rodzice zmarli już dawno, przed trzema laty, i wtedy zamieszkała u
niepoczciwych ciotek. Właściwie to za mało powiedzieć o nich niepoczciwe. Jedna z ciotek to wdowa obarczona liczną rodziną — sześcioro dzieci, sam drobiazg.
Druga panna, stara, wstrętna. Obie wstrętne. Ojciec jej był urzędnikiem, ale z kancelistów, szlachcicem tylko z nominacji — słowem, wszystko mi sprzyjało.
Zjawiłem się jakby z wyższego świata: byłem przecież bądź co bądź dymisjonowanym sztabskapitanem świetnego pułku, rodowitym szlachcicem, człowiekiem niezależnym itd.
, no a kasa pożyczkowa w ciotkach mogła budzić tylko szacunek.
Była u ciotek trzy lata w niewoli, ale mimo to zdała gdzieś egzamin — zdołała zdać, udało jej się zdać mimo stałej bezlitosnej harówki — a to przecież świadczyło o
dążeniu do czegoś wyższego, wzniosłego! Bo i czemu chciałem się żenić? A zresztą, do diabła ze mną, o tym później... I czy w ogóle o to chodzi!
— Dzieci ciotczyne uczyła, szyła bieliznę, a pod koniec nie tylko szyła, lecz z tymi jej płucami nawet podłogi szorowała. A one ją biły po prostu, każdy kęs wymawiały.
Doszło do tego, że miały zamiar ją sprzedać. Tfu! opuszczam ohydne szczegóły... Później opowiedziała mi wszystko dokładnie.
Wszystko to obserwował przez cały rok sąsiad, gruby sklepikarz, ale nie jakiś tam zwyczajny sklepikarz, lecz właściciel dwóch sklepów kolonialnych.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>