Petersburskie senne widziadła
Ja sobie na to, uważacie państwo, nigdy nie pozwalam, wobec klientów zachowuję się po dżentelmeńsku: mówię mało, uprzejmie i surowo. „Surowo, surowo i surowo".
Ale pozwoliła sobie raptem przynieść resztki (dosłownie resztki) jakiejś starej zajęczej salopki — i wypsnęło mi się coś w rodzaju żartu. Boże, jak się żachnęła!
Oczy ma wielkie, niebieskie, pełne zadumy, ale — jakże się zaiskrzyły! Lecz nie rzekła słowa, zabrała swoje „resztki" i — poszła.
Wtedy właśnie dostrzegłem ją po raz pierwszy w szczególny sposób i pomyślałem o niej coś w tym rodzaju, to znaczy coś właśnie w szczególnym rodzaju.
Aha, pamiętam jeszcze jedno wrażenie, a właściwie, prawdę mówiąc, główne wrażenie, po prostu syntetyczne: mianowicie, że jest strasznie młoda, tak młodziutka, jakby miała
dopiero czternaście lat. A przecież miała już wtedy prawie szesnaście, bez trzech miesięcy. A zresztą nie to chciałem powiedzieć, wcale nie na tym polegała owa synteza.
Nazajutrz znów przyszła. Dowiedziałem się potem, że była z tą salopką u Dobronrawowa i u Mozera, ale ci oprócz złota niczego nie przyjmują i nawet z nią gadać nie chcieli.
Ja natomiast przyjąłem od niej kiedyś kameę (ot, takie byle co) — a po chwili sam się zdziwiłem: ja przecież także nie przyjmuję nic oprócz złota i srebra, a od niej raptem
wziąłem kameę. Była to wtedy druga myśl o niej, pamiętam.
Tym razem, to znaczy po Mozerze, przyniosła bursztynowy munsztuk — ot, taki sobie drobiazg dla amatora, dla nas też bez wartości, bo my uznajemy tylko złoto.
Ponieważ było to po wczorajszym buncie, przyjąłem ją surowo. Surowość u mnie oznacza oschłość.
A jednak wręczając jej dwa ruble nie wytrzymałem i oświadczyłem z niejaką irytacją: „Robię to tylko dla pani, bo Mozer nie przyjąłby czegoś takiego".
Słowo „dla pani" wypowiedziałem ze szczególnym naciskiem, i to właśnie w pewnym sensie. Byłem zły.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>