Petersburskie senne widziadła
— Więc co — grać na pamięć? Gdzie w takim razie emocja?
— Nie, nie można, ekscelencjo, bez gwarancji ani rusz. Trzeba koniecznie z dziadkiem, i jedno wyjście w ciemno.
— No, dziadka się tu nie dostanie.
Co to za aroganckie gadanie! Dziwne, zaskakujące.
Jeden głos taki pewny siebie, dostojny, drugi miękki, jakby polukrowany; nie uwierzyłbym, gdybym nie słyszał na własne uszy. Na stypie przecież nie byłem...
Skąd tu preferans, co to za generał? Że głosy dochodziły z grobów — co do tego nie mogło być wątpliwości.
Pochyliłem się i przeczytałem na pomniku: „Tu spoczywa generał-major Pierwojedow... Kawaler następujących orderów. — Hm... — Zmarł w sierpniu bieżącego roku...
w wieku lat pięćdziesięciu siedmiu... Spoczywajcie, drogie prochy, do radosnego świtu".
Hm, do diabła, faktycznie generał!
Na drugim grobie, skąd dochodził uniżony głos, jeszcze nie było pomnika, tylko płyta: widocznie ktoś nowy. Sądząc z głosu, radca dworu.
— Ojejejejejej!
— rozległ się zupełnie inny głos z odległości mniej więcej pięciu sążni od miejsca generała, spod całkiem świeżej mogiły — głos męski, należący wyraźnie do
człowieka z gminu, ale złagodzony nabożnym rozrzewnieniem. — Ojejejejejej!
— Ach, on znów czka!
— odezwał się wyniosły, pełen niechęci głos zirytowanej damy, zapewne z wyższych sfer. — Skaranie boskie z tym sklepikarzem! Że też ja muszę leżeć akurat obok niego.
— Ależ ja wcale nie czkałem, na czczo przecież jestem, taka już moja natura. A pani dobrodziejka wciąż grymasi, nie może się odzwyczaić.
— A po coś się tutaj położył?
— Położyli mnie paniusieczko — małżonka i drobne dziatki, nie sam tu ległem. Tajemnica śmierci, dobrodziejko!
Sam bym się za nic nie położył koło pani, za skarby świata, a jeśli leżę, to stosownie do swego majątku, sądząc z taksy.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>