Petersburskie senne widziadła
Wreszcie na czwarty dzień, gdzieś koło wpół do pierwszej, w chwili powszechnej nabożnej ciszy, zapadłej w związku z pojawieniem się samego pryncypała, który wskazując na
jakieś akta tłumaczył coś z wielkim przejęciem Stiepanowi Fiodryczowi, a ten słuchał słów zwierzchnika w postawie pełnej szacunku — w tej właśnie uroczystej chwili otworzyły
się nagle drzwi i zjawił się nasz bohater.
Mimo całego szacunku podwładnych dla pryncypała naturalny odruch wziął górę i zespół wybuchnął na całą salę tłumionym śmiechem, jakby nagle kichnął tabun koni.
Pryncypał naturalnie zapytał niechętnie o przyczynę tak niewłaściwego wybuchu.
Stiepan Fiodrycz podniósł głowę, ponieważ sam jeszcze nie wiedział, co ma znaczyć podobne zuchwalstwo, ale spostrzegłszy żałosną postać Piotra Iwanycza, też nie zdołał, jak
jego podwładni, powstrzymać śmiechu.
Naczelnik urzędu powtórzył pytanie.
Stiepan Fiodrycz przeraził się i poczuł konieczność usprawiedliwienia swoich podwładnych i samego siebie.
W tym celu uznał za najlepsze wyjście opowiedzieć ze szczegółami historię Piotra Iwanycza, przy czym usiłował nie tyle zachować historyczną ścisłość, ile wywołać
wesołość zwierzchnika, co mu się w zupełności udało, gdyż w miarę jego opowiadania twarz słuchacza się rozchmurzała, a kiedy doszło do opisu dziwnego tańca Piotra Iwanycza
oraz towarzyszących mu motywów z _Łucji, _słuchacz nie zdołał utrzymać wyrazu powagi na swoim czcigodnym obliczu i też się roześmiał...
Ale ten śmiech, jak się można domyślić, nie trwał zbyt długo.
Przybrawszy surowy, zdecydowany wyraz twarzy, pryncypał podszedł do Piotra Iwanycza, który znieruchomiał przy drzwiach, i wyrzekł wolno, znacząco, akcentując każde słowo:
— No,
a co pan powie?
Ale Piotr Iwanycz nic nie zdołał powiedzieć, chociaż było widoczne, że chce coś powiedzieć.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>