Petersburskie senne widziadła
Miała ochotę powiedzieć: „Nie spodziewałam się, że pan jest wykształconym człowiekiem", ale nie powiedziała, ja jednak wiedziałem, że to pomyślała.
Ogromnie jej zaimponowałem.
— Widzi pani — zauważyłem — na każdym polu można czynić dobrze. Oczywiście nie mówię o sobie, nic dobrego, powiedzmy, nie robię, ale...
— Oczywiście można dobrze czynić w każdym miejscu — powiedziała obrzuciwszy mnie szybkim, przenikliwym spojrzeniem. — Właśnie w każdym miejscu — dodała raptem.
O, ja pamiętam, wszystkie te chwile pamiętam!
I chcę jeszcze dodać, że kiedy ta młodzież, ta kochana młodzież, chce powiedzieć coś mądrego i głębokiego, to zbyt szczerze i naiwnie odmaluje się na ich twarzy, że
„widzisz, bracie, mówię ci oto coś mądrego i głębokiego" — ale nie z próżności to czyni, jak my, lecz widać od razu, że sama ogromnie ceni to wszystko i wierzy głęboko i
poważa, i myśli, że my to poważamy tak samo jak ona. Ach, ta szczerość! Tym właśnie nas rozbrajają. A u niej jakież to było urocze!
Pamiętam, niczego nie zapomniałem!
Kiedy poszła, od razu postanowiłem.
Tego samego dnia poszedłem po raz ostatni na zwiady i dowiedziałem się o niej wszystkiego bez wyjątku, teraz już o jej obecnym życiu; o poprzednim wiedziałem już wszystko od
Łukierii, która wtedy u nich służyła i którą przekupiłem parę dni wcześniej.
To, czego się dowiedziałem, było tak straszne, że w ogóle nie rozumiałem, jak mogła śmiać się przed chwilą i interesować słowami Mefistofelesa, będąc w tak okropnej sytuacji.
Ale — taka jest młodzież!
Tak właśnie pomyślałem o niej wtedy z dumą i radością, bo jest w tym wszakże i wielkoduszność: widzicie, stoję nad brzegiem przepaści, a jednak wielkie słowa Goethego
jaśnieją. Młodość jest zawsze, bodaj odrobinkę i bodaj w nieodpowiednim kierunku, wielkoduszna. Chociaż właściwie mówię tylko o niej jednej.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>