Petersburskie senne widziadła
Pan ów, sążnistego wzrostu, z wyglądu mniej więcej trzydziestopięcioletni (rodzony braciszek Nozdriowa i porucznika Żywnowskiego), w czapce z czerwonym otokiem, o odrażająco
świeżej cerze i niezwykle starannie wygolonej fizjonomii, do tego stopnia szczerej i szlachetnej, że od pierwszego spojrzenia czuło się nieprzepartą chęć plunięcia prosto w tę
fizjonomię. Znam go: już niejeden raz widziałem go na ulicy.
— Pech mnie ściga. Sam dawałem potrzebującym po 15 rubli. Wielce szanowny panie... z pańskiej strony...
jeśli się mogę spodziewać.
Nie tylko tego pana, który dawał po 15 rubli potrzebującym (trzeba by się dowiedzieć, ile zdarł z innych potrzebujących), spotykałem na petersburskich ulicach.
Albo takie już mam szczęście, albo mam szczególną właściwość natrafiania na nich.
Pamiętam jeszcze jednego jegomościa, też w szarym mundurowym płaszczu, niezwykle czystym i nowym — pana o wspaniałych bokobrodach i nieopisanie szlachetnej twarzy.
Twarz ta lśniła zdrowiem, białe ręce błyszczały czystością.
Zaczepił mnie w języku niemieckim — po to zapewne, by się nie kompromitować przed „publicznością"; nie wiedziałem, jak się od niego odczepić.
Z takim bezwstydem nigdy się jeszcze nie spotkałem... A jak świetnie nadawaliby się ci wszyscy żebracy na brukarzy lub strażaków! Co za krzepa, co za zdrowie!
Ale — honor przeszkadza! A jaką szkołę musieli dawać w swoim czasie podwładnym!
Lecz spotkanie z płaszczem odrażająco szlachetnej fizjonomii przypomniało mi inne spotkanie w lecie, w sierpniu.
Owego dnia przydarzyły mi się nawet dwa spotkania; jedno z nich zrobiło na mnie arcyprzyjemne wrażenie. Przechodziłem Fontanką obok luksusowej willi.
Przed bramą stała elegancka dwuosobowa kareta.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>