Petersburskie senne widziadła
W prawej ręce, leżącej na stole, zaciska swoją piątkę, lewa pozostała na ramieniu starszego prawnuczka Miszy, chłopca może sześcioletniego.
Ten stoi bez ruchu i przygląda się babuni wielkimi, zdziwionymi oczami.
— Skonała! — wolno, z powagą mówi gospodarz przeżegnawszy się i z pokłonem.
— Otóż to właśnie!
No bo widzę, przechyla się całkiem! — mówi gość załamującym się głosem; jest wstrząśnięty i ogląda się na wszystkich.
— Boże wielki, coś takiego!
Co teraz robić, Makarycz? Tam ją odstawimy, czy jak? — trajkocze z przejęciem zaskoczona gospodyni.
— Gdzie tam — odpowiada statecznie pan domu.
— Sami ją tu oporządzany, toż to twoja krewniaczka. A zawiadomić trzeba musowo.
— Sto cztery latka, oho! — drepcze w miejscu gość, coraz bardziej przejęty.
Nawet poczerwieniał z wrażenia.
— Tak, mało co życia w niej było ostatnimi laty — jeszcze stateczniej zauważa gospodarz, szukając czapki i zdejmując płaszcz z haka.
— A przecież dopiero co śmiała się, tak się cieszyła! Patrzcie, piątkę ma w ręce! Pierniczków, powiada, dla dzieci, och, dolo nasza, dolo!
— No chodźmy już, Piotrze Stiepanyczu — przerywa gościowi gospodarz i obaj wychodzą.
Po takiej nieboszczce oczywiście nie płaczą.
Sto cztery lata — „skonała bez boleści i przystojnie". Gospodyni posłała po sąsiadki do pomocy.
Przybiegły w te pędy, niemal z przyjemnością usłyszały nowinę, zawodząc i pojękując. Przede wszystkim, rozumie się, nastawiono samowar.
Dzieci ze zdumionymi minami stłoczyły się w kącie i patrzą stamtąd na martwą babunię.
Misza będzie do końca życia pamiętał staruszkę — jak zmarła z ręką na jego ramieniu, no, a kiedy sam umrze, wtedy nikt już na całej ziemi nie wspomni, nie dowie się, że
była kiedyś na świecie taka staruszka i dożyła do stu czterech lat, ale po co i jak — nie wiadomo. Zresztą na co pamiętać: przecież to wszystko jedno.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>