Petersburskie senne widziadła
Śmiało podszedł do drzwi prowadzących do sypialni i przyłożywszy ucho do szpary długo, czujnie się przysłuchiwał, po czym zdjął wyrudziałe, podbite calowymi gwoździami buty i
nieco uchylił drzwi, które zdradziecko skrzypnęły, co sprawiło, że cofnął się gwałtownie i stał przez chwilę bez ruchu jak skamieniały.
Lecz upewniwszy się, że wszystko śpi jak przedtem, śmiało pochylił się do przodu i wsadziwszy głowę w otwór między skrzydłami drzwi zaczął oglądać sypialnię.
Należy sądzić, że znalazł tu sporo interesujących przedmiotów, gdyż bez dalszego wahania pchnął zdecydowanie prawe skrzydło drzwi, poczekał, aż zupełnie ucichnie spowodowane
tym ruchem skrzypienie i — odważnie wszedł do sypialni. Tutaj siadł na wygodnym wyściełanym fotelu, przeciągnął się i zaczął się przebierać...
zamieniając swoją, jak się można domyślić, niezbyt wygodną i piękną odzież na odzież Piotra Iwanycza.
Należy zaznaczyć, że przebierał się z godnością i spokojem człowieka wkładającego własne ubranie i tylko trochę się spieszącego z obawy przed spóźnieniem się do urzędu.
Piotr Iwanycz był dość korpulentny, jak każdy prawomyślny obywatel po dojściu do pewnego wieku, natomiast tajemniczy nieznajomy był bardzo chudy — w związku z czym, poprawiwszy
przed lustrem czub, porwał ze stołu dwa platerowane świeczniki, które dla większej pewności uważał za stosowne zawinąć w suknię Fiedosji Karpowny, po czym tak je schował, że
się od razu upodobnił do Piotra Iwanycza, gdyż zafasował niezgorszy, pokaźny brzuszek.
W powrotnej drodze od łóżka, z którego poręczy została ściągnięta suknia, nieznajomy zagarnął kieszonkowy zegarek (Piotr Iwanycz był człowiekiem dokładnym i z obawy przed
spóźnieniem się do urzędu kładł zwykle zegarek obok siebie) z pozłacanym łańcuszkiem, włożył go do kieszonki i zbliżył się do drugiego lustra, gdzie przyjrzawszy się sobie z
lubością, znów mimochodem zabrał dwa świeczniki.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>