Petersburskie senne widziadła
Usprawiedliwia się i oskarża żonę, i zbacza z tematu snując różne dygresje; a w tym wszystkim jest i przyziemność myśli i serca, i głębokie uczucie.
Stopniowo, krok po kroku, rzeczywiście wyjaśnia sobie rzecz całą i skupia „myśli w jednym punkcie".
Szereg rozbudzonych wspomnień nieodparcie przywodzi go w końcu ku prawdzie, a prawda nieodparcie uszlachetnia jego umysł i serce.
Pod koniec zmienia się nawet ton opowieści w porównaniu z jej chaotycznym początkiem. Prawda objawia się nieszczęsnemu dość jasno i wyraziście, przynajmniej dla niego samego.
Taki jest temat.
Oczywiście proces opowiadania trwa kilka godzin, z przerwami i wtrętami, w formie dość chaotycznej: narrator to mówi do siebie, to znów zwraca się jakby do niewidzialnego
słuchacza, do jakiegoś sędziego. Tak zresztą bywa zawsze w rzeczywistości.
Gdyby mógł go podsłuchać stenograf i wszystko od razu zapisać, zapis byłby nieco bardziej chropawy, mniej gładki niż u mnie, lecz wydaje mi się, że proces psychologiczny
pozostałby chyba ten sam.
Otóż właśnie to założenie o notującym wszystko stenografie (po którym ja bym opracował zapis) jest tym, co nazywam w tej opowieści pierwiastkiem fantastycznym.
Ale coś w pewnej mierze podobnego stosowano już nieraz w literaturze: na przykład Wiktor Hugo w swoim arcydziele _Ostatni dzień skazańca _użył prawie takiego samego chwytu i choć
nie wprowadził stenografa, dopuścił się jeszcze większego nieprawdopodobieństwa zakładając, że człowiek skazany na śmierć może (i ma czas) prowadzić notatki w ostatnim dniu
życia, w ostatniej godzinie, ba — dosłownie w ostatniej minucie.
Ale gdyby sobie na tę fantazję nie pozwolił, nie powstałby w ogóle utwór — najrealniejszy, najprawdziwszy ze wszystkich, jakie napisał.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
I
KIM BYŁEM JA, A KIM ONA
...Póki jeszcze tu jest — wszystko dobrze: podchodzę i patrzę co chwila, ale gdy ją jutro zabiorą — jakże zostanę sam jeden?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>