Petersburskie senne widziadła
Mam swoją ambicję; jeśli przyjmują mnie tylko w ostateczności — po co będę łaził na ich przyjęcia, nawet z okazji pogrzebu.
Nie rozumiem tylko, po co właściwie zostałem na cmentarzu. Siadłem sobie na nagrobku i zamyśliłem się, stosownie do okoliczności.
Zacząłem od moskiewskiej wystawy, a skończyłem na zdziwieniu samym w sobie.
Na ten temat snułem takie oto myśli:
Wszystkiemu się dziwić jest oczywiście głupotą, niczemu się zaś nie dziwić jest znacznie ładniej i nie wiadomo czemu uważa się to za
dobry ton. Ale chyba w istocie tak nie jest. Moim zdaniem nie dziwić się niczemu jest znacznie głupiej, niż dziwić się wszystkiemu.
No i, poza tym, niczemu się nie dziwić — to prawie to samo, co niczego nie szanować. Zresztą głupi człowiek w ogóle nie potrafi niczego szanować.
— Ależ ja przede wszystkim chcę szanować. Pragnę szanować - powiedział mi parę dni temu pewien znajomy.
„Pragniesz szanować".
Boże, pomyślałem, co by to było, gdybyś się teraz ośmielił to wydrukować!
Pogrążyłem się w myślach. Nie lubię czytać napisów na nagrobkach, w kółko to samo.
Na płycie obok mnie leżała nie dojedzona kanapka: och, jak głupio i nie na miejscu! Zrzuciłem ją na ziemię — to przecież nie chleb, lecz kanapka.
Zresztą rzucanie chleba na ziemię zdaje się nie jest grzechem: na podłogę, owszem, jest. Sprawdzić w kalendarzu Suworina.
Przypuszczalnie siedziałem tam długo, nawet za długo; wyciągnąłem się nawet na długim kamieniu w kształcie marmurowej trumny.
I nie wiem, jak to się stało, lecz nagle zacząłem słyszeć różne rzeczy. Z początku nie zwracam uwagi i lekceważę to, ale rozmowa trwa.
Słyszę — dźwięki głuche, jakby spod poduszki, a przy tym zrozumiałe, z bliska dochodzące. Ocknąłem się, usiadłem i nastawiłem ucha.
— Nie, ekscelencjo, tak nie można, o nie. Pan mówi kier, ja wistuję — i nagle pan ma siedem karo. Trzeba było licytować karo.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>