Petersburskie senne widziadła
Piotr Iwanycz nie widział i dlatego biegł jeszcze wprawdzie, ale już wolno i niepewnie, jak człowiek, który zgubił swoją gwiazdę przewodnią.
Nagle przy tym końcu ulicy, do którego jeszcze nie dobiegł Piotr Iwanycz, ukazała się dorożka nazywana powozem, czyli taka dorożka, do której się wsiada, kiedy się pragnie
zachować w całości żebra i plecy.
W dorożce siedział jegomość w palcie, z wesołym obliczem, świadczącym, że preferans, z którego widocznie powracał, okazał się dlań szczęśliwy: oblicze dosłownie
promieniało.
Ujrzawszy biegnącą w jego stronę dziwaczną postać, jegomość w paltocie roześmiał się, a potem zaczął się jej bacznie przyglądać, i nagle na jego twarzy odbiło się
głębokie zdumienie. Rzekłbyś, nie wierzy własnym oczom.
— Witam, Piotrze Iwanyczu!
— powiedział nieco ironicznie, kiedy dorożka znalazła się w niewielkiej odległości od naszego bohatera.
Piotr Iwanycz podniósł głowę, spojrzał i zbladłszy jak chusta odwrócił się i pobiegł jeszcze szybciej.
Ale siedzący w dorożce jegomość znów powtórzył: — Witam, Piotrze Iwanyczu!
— a jego głos nie miał już w sobie poprzedniej przychylnej, łagodnej ironii, brzmiał ostro, dźwięczał w nim rozkaz — i Piotr Iwanycz zrozumiał, że musi się zatrzymać, i
pospiesznie sięgnął ręką do głowy, ale przekonawszy się o niemożności zdjęcia z niej czegokolwiek, bowiem nie było na niej nawet peruki, musiał poprzestać na ukłonie.
Ukłon był taki, jakie się składa tylko zwierzchnikom, z czego też można wnioskować z całą pewnością, że jegomość w paltocie był jego zwierzchnikiem.
— Cóż to pan...
o tej porze... w takim stroju... tańczy?
— Tańczę — zdołał tylko wymówić drżącym głosem Piotr Iwanycz, przyzwyczajony od dziecka nie sprzeciwiać się starszym...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>