Petersburskie senne widziadła
O tak, oczywiście zostałem ugodzony tylko przez jedno doznanie, tylko ono ocalało w moim do krwi zranionym sercu; natomiast rzeczywiste obrazy i formy mego snu, to znaczy te, które
istotnie widziałem w czasie trwania marzenia sennego, przepełnione były taką harmonią, były tak piękne i urocze, tak realne, że obudziwszy się nie byłem w stanie przekazać ich
naszymi słabymi słowami, tak że poniekąd z musu zatarły się w moim umyśle, a więc może istotnie sam bezwiednie zmuszony byłem zmyślać potem szczegóły, no i, rzecz jasna,
wypaczyłem je, zwłaszcza wobec tak namiętnego pragnienia, by je czym prędzej i w jakimś przynajmniej stopniu przekazać.
Jakżebym natomiast miał nie wierzyć, że wszystko to było naprawdę? Było, i może po tysiąckroć piękniejsze, pogodniejsze, radośniejsze, niż opowiadam!
Przypuśćmy nawet, że to sen, ale to wszystko nie mogło nie mieć miejsca. A wiecie, co wam powiem w tajemnicy? Może wszystko wcale nie było snem!
Stało się bowiem tam coś takiego, coś tak przeraźliwie realnego, że nie mogłoby się tylko śnić.
Przypuśćmy, że sen zrodził się w moim sercu, ale czy samo tylko serce zdołałoby zrodzić tę potworną rzecz, która potem zdarzyła się ze mną?
Jakżebym mógł sam ją wymyślić czy wyśnić w sercu? Czyżby moje płytkie serce i mój kapryśny marny umysł mogły wznieść się do takiego objawienia prawdy?
O, sądźcie sami; kryłem się z tym dotychczas, ale teraz dopowiem i to także. Chodzi o to, że ja... zdeprawowałem ich wszystkich!.
V
Tak, tak, skończyło się na tym, że ich wszystkich zdeprawowałem!
Jak się to mogło stać — nie wiem, ale pamiętam wyraźnie.
Sen przeleciał przez tysiąclecia i pozostawił we mnie jedynie wrażenie całości. Wiem tylko, że przyczyną upadku byłem ja.
Jak złośliwa trychina, jak atom dżumy zarażającej całe państwa, tak i ja zaraziłem sobą całą tę szczęśliwą, bezgrzeszną przede mną ziemię.
Nauczyli się kłamać i pokochali kłamstwo, i poznali jego piękno.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>