Petersburskie senne widziadła
Słowem było to z mojej strony dziwactwo, gdyż mam surowe zasady moralne.
Rzecz w tym, że była w moich oczach tak pokonana, tak poniżona, tak unicestwiona, że chwilami litowałem się nad nią do bólu, choć przy tym wszystkim stanowczo miłą mi była
niekiedy myśl o jej poniżeniu. Miłą myśl o naszej nierówności...
Tej zimy zdarzyło mi się umyślnie spełnić kilka dobrych uczynków.
Umorzyłem dwa długi, a pewnej ubogiej kobiecie dałem pieniądze w ogóle bez zastawu.
Żonie o tym nie powiedziałem, zresztą wcale nie po to to zrobiłem, żeby się dowiedziała, ale kobieta sama przyszła podziękować nieomal na klęczkach.
Tak że wyszło to na jaw i odniosłem wrażenie, że sprawiło jej przyjemność.
Lecz zbliżała się wiosna, była już połowa kwietnia, wyjęto podwójne okna i słońce poczęło oświetlać jaskrawymi snopami nasze milczące pokoje.
Ale łuska tkwiła i zaciemniała mój umysł. Straszna, fatalna łuska! Jakże się stało, że nagle spadła z oczu, że nagle przejrzałem i wszystko zrozumiałem?
Czy był to przypadek, czy nadszedł wreszcie właściwy dzień, czy promień słońca zapalił myśl, domysł w mym otępiałym mózgu?
Nie, to nie była myśl ani domysł, lecz nagle drgnęła pewna żyłka, od dawna zamarła — zaczęła pulsować, ożyła i oświetliła całą moją otępiałą duszę i moją pychę
szatańską. Nagle jakby zerwałem się z miejsca. Bo to stało się nagle, niespodziewanie. Stało się przed wieczorem, około piątej po południu...
II
ŁUSKA SPADŁA Z OCZU
Ale przedtem dwa słowa. Miesiąc wcześniej zauważyłem u niej jakieś zamyślenie — już nie tylko milkliwość, lecz ponadto zamyślenie.
To również zauważyłem nagle. Szyła wtedy z głową pochyloną nad robotą i nie widziała, że patrzę na nią.
I raptem uderzyło mnie, że zrobiła się taka szczuplutka, przeźroczysta, twarzyczka pobladła, wargi zbielały — wszystko to wraz z zadumą niezwykle mnie zafrapowało.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>