Petersburskie senne widziadła
Tak, w szczęściu bezgranicznym i nieskończonym — choć rozumiałem swą rozpaczliwą i beznadziejną sytuację! Płakałem, mówiłem coś, ale mówić nie mogłem.
Przestrach i zdziwienie ustąpiły w niej nagle miejsca jakiemuś zatroskaniu, jakiemuś niesamowitemu pytaniu, i dziwnie patrzyła na mnie, wręcz ze zgrozą, chciała coś jak
najprędzej zrozumieć i uśmiechnęła się. Była ogromnie zawstydzona, że ją całuję po nogach, odsuwała je, ale ja całowałem miejsce na podłodze, gdzie stały.
Spostrzegła to i nagle zaczęła się śmiać ze wstydu (wiecie zapewne, że można się śmiać ze wstydu).
Zbliżał się atak histerii, widziałem to, ręce jej dygotały — ale nie myślałem o tym i wciąż bełkotałem, że ją kocham, że nie wstanę: „Pozwól mi całować twoją
suknię... całe życie modlić się do ciebie"... Nie wiem, nie pamiętam — raptem zaszlochała, zatrzęsła się, nastąpił straszny atak histerii. Przestraszyłem ją.
Zaniosłem ją na łóżko. Kiedy atak minął, usiadła na łóżku, z ogromnie przygnębioną miną chwyciła mnie za ręce i prosiła, żebym się uspokoił.
„Daj spokój, nie dręcz się tak!" — i znów zaczynała płakać. Przez cały wieczór nie odstępowałem jej ani na krok.
Mówiłem wciąż, że ją zawiozę do Boulogne sur Mer, że będzie się kąpać w morzu, wnet, za dwa tygodnie, że ma taki słabiutki głosik, słyszałem dopiero co; że zamknę kasę,
sprzedam Dobronrawowowi, że wszystko zaczniemy od nowa, ale najważniejsze to Boulogne, Boulogne! Słuchała — i ciągle się bała. Coraz bardziej się bała.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>