Petersburskie senne widziadła
Znów się żachnęła usłyszawszy te słowa, ale nic nie powiedziała, nie rzuciła pieniędzy, przyjęła — co znaczy bieda! Ale jak się żachnęła!
Zrozumiałem, żem dotknął boleśnie. A gdy wyszła, zadałem sobie nagle pytanie: „Czyżby zwycięstwo nad nią warte było dwa ruble?" Cha, cha, cha!
Pamiętam, że zadałem sobie właśnie to pytanie dwa razy: „Czy było warte? Czy było warte?" I śmiejąc się odpowiedziałem sobie na nie twierdząco.
O, bardzo mnie to wtedy ubawiło.
Ale nie to brzydkie uczucie: zrobiłem to rozmyślnie, w określonym celu: chciałem ją wystawić na próbę, bo nagle zaświtał mi w związku z nią pewien pomysł.
Była to moja trzecia szczególna myśl o niej.
...No i właśnie od tej chwili wszystko się zaczęło.
Naturalnie od razu postarałem się dowiedzieć o niej wszystkiego pośrednio i oczekiwałem jej przyjścia z wielką niecierpliwością. Przewidywałem, że wkrótce się zjawi.
Kiedy przyszła, wszcząłem uprzejmą rozmowę z niezwykłym ugrzecznieniem. Jestem przecież nieźle wychowany i mam dobre maniery. Hm! Wtedy się domyśliłem, że jest dobra i potulna.
Dobrzy i potulni ludzie nie opierają się długo i jeśli nawet nie są skłonni do zwierzeń, od rozmowy nie potrafią się wykręcić ani rusz, odpowiadają skąpo, ale bądź co bądź
odpowiadają, im dalej, tym więcej, byle się nie zniechęcać, jeżeli nam zależy. Ma się rozumieć, sama niczego mi wtedy nie wyjaśniła.
Potem dopiero dowiedziałem się o „Głosie" i o wszystkim.
Ogłaszała się wtedy rozpaczliwie, z początku, rozumie się, ambitnie: tak a tak, „guwernantka przyjmie kondycję, zgodzi się na wyjazd, oferty przysyłać listem poleconym", a potem
„przyjmie wszelkie warunki, zgodzi się udzielać korepetycji i do towarzystwa, i zajmować się gospodarstwem, i pielęgnować chorą osobę, i szyć umie" itd. — znane rzeczy!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>