Petersburskie senne widziadła
Oczywiście wszystko to dodawano w ogłoszeniu w różnych wariantach, a pod sam koniec, kiedy sytuacja stała się rozpaczliwa, to nawet „bez pensji, za samo utrzymanie".
I cóż — nie znalazła posady!
Postanowiłem ją wtedy wypróbobować po raz ostatni: biorę nagle dzisiejszy „Głos" i pokazuję jej anons: „Młoda osoba, sierota, szuka posady guwernantki do małych dzieci,
najchętniej u starszego wdowca. Może pomóc w prowadzeniu domu".
— O, widzi pani, ta się dziś ogłosiła, a do wieczora na pewno znajdzie miejsce. Tak się trzeba ogłaszać!
Znów się żachnęła, znów oczy się zaiskrzyły, w tył zwrot i już jej nie było. Bardzo mi się to spodobało.
Zresztą byłem już wtedy całkiem pewien swego i nie obawiałem się wiedząc, że przecież munsztuków nikt nie przyjmie, tym bardziej że już nie miała nawet munsztuków.
No i faktycznie, na trzeci dzień przychodzi bledziutka, wzburzona — domyśliłem się, że coś musiało zajść w domu, i rzeczywiście zaszło.
Zaraz powiem, co zaszło, ale teraz chcę tylko opowiedzieć, jak to nagle zadałem szyku i urosłem w jej oczach. Taki raptem zamiar powziąłem.
Chodzi o to, że przyniosła ten obraz (zdecydowała się przynieść)... Ach, słuchajcie, słuchajcie! Teraz to się już naprawdę zaczęło, bo przedtem jakoś tylko krążyłem...
Chodzi o to, że teraz chcę to wszystko sobie przypomnieć, każdy drobiazg, najdrobniejszy szczegół.
Wciąż chcę skupić myśli w jednym punkcie i — nie mogę, bo ciągle te szczegóły, szczególiki, drobiazgi...
Obraz Matki Boskiej, Matka Boska z Dzieciątkiem — familijny, antyczny, w srebrnym pozłacanym ornacie, wart — no, ze sześć rubli wart.
Widzę, że jej bardzo zależy na tym obrazie — zastawia cały, nie zdejmując ornatu. Mówię do niej:
Lepiej byłoby zdjąć ornat, a obraz zabrać, bo obraz to jednak jakoś nie tego..
.
— A co, to jest zakazane?
— Ach, nie o to chodzi, ale chyba dla pani samej...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>