Petersburskie senne widziadła
Ten chłopiec już się uczył, już wiele rzeczy rozumie, czerwieni się i wstydzi.
Jest uczciwy i już myślał samodzielnie, gdyż nieszczęście uczy myśleć, niekiedy nawet za wcześnie. Jak na nim potem zaważy ta przypadkowa żebranina?
Czy będzie wspominał ten dzień ze wstrętem, ze zgrozą? Czy też zamieni się w darmozjada na emeryturze, w płaszczu mundurowym i z ohydnie szlachetną powierzchownością?
Lecz...
uspokójmy się, po co te całkiem bezużyteczne pytania. Ubóstwo jest zawsze wyjątkiem; wszyscy żyją, jakoś żyją.
Społeczeństwo nie może być w całości bogate; w społeczeństwie muszą istnieć także niedole. Nieprawdaż?
BOBEK
Tym razem zamieszczam „Notatki pewnej osoby".
To nie ja, to całkiem inna osoba. Myślę, że nie trzeba więcej żadnej przedmowy.
NOTATKI PEWNEJ OSOBY
Siemion Ardalionowicz mówił do mnie akurat onegdaj:
— Powiedz, Iwanie Iwanowiczu, na miłość boską — będziesz ty kiedyś trzeźwy?
Dziwne żądanie.
Ja się nie obrażam, skromny ze mnie człowiek, ale cóż, zrobili ze mnie wariata.
Kiedyś przypadkiem jeden malarz wziął mnie za modela: „Bądź co bądź — powiada — jesteś literat". Zgodziłem się, no a on to wystawił.
A potem czytam: „Idźcie popatrzeć na to chorobliwe, bliskie obłędu indywiduum".
Trudno, niech będzie, ale — pytam — jakże tak, mimo wszystko tak od razu — w gazecie?
W prasie wszystko powinno być szlachetne, ideałów potrzeba, a tu... Na to przecież ma styl, żeby powiedzieć jakoś nie wprost. Ale nie, on już nie chce nie wprost.
Dziś humor i dobry styl zanikają i zamiast dowcipu miota się różne obelgi. Ja się nie obrażam: nie jestem Bóg wie jaki literat, żeby zwariować.
Napisałem opowiadanie — nie wydrukowali. Napisałem felieton — nie przyjęli.
Tych felietonów mnóstwo po różnych redakcjach nosiłem — wszędzie odrzucali: soli, powiadają, brak panu.
— Jakiej wam soli potrzeba? — pytam kpiąco — attyckiej?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>