Petersburskie senne widziadła
— Szpada, łaskawco, to honor! — próbował przekrzyczeć wszystkich generał, ale tylko ja go słyszałem.
Wszczął się długi, nieopisany rwetes i wrzask, wśród którego można było rozpoznać tylko histerycznie podniecone piski Awdotii Ignatiewny:
— No, prędzej, prędzej!
Ach, kiedyż wreszcie zaczniemy być bezwstydni!
— Ojejejejej! Zaiste dusza moja pokutę odbywa! — rozległ się głos człowieka z gminu — i...
I w tym momencie nagle kichnąłem.
Stało się to niespodziewanie i mimo woli, ale efekt był zdumiewający: wszystko umilkło, jak na cmentarzu. Znikło jak sen. Zapadła iście grobowa cisza.
Nie sądzę, żeby się mnie krępowali: przecież postanowili niczego się nie krępować! Czekałem może pięć minut, ale nic — ani słowa, ani dźwięku.
Nie przypuszczałem też, aby się zlękli donosu na policję, bo i co tu może zrobić policja?
Wnioskuję mimo woli, że jednak muszą mieć jakąś tajemnicę, nie znaną śmiertelnikom, którą starannie przed nimi ukrywają.
„No — pomyślałem — kochani, ja was jeszcze odwiedzę", i z tymi słowami opuściłem cmentarz.
Nie, to mi się w głowie nie mieści! Nie, zaiste! Nigdy się na to nie zgodzę!
Bobek nie robi na mnie wrażenia (więc to był ten bobek!).
Rozpusta w takim miejscu, rozkład ostatniej nadziei, rozpusta wśród zwiędłych, gnijących trupów — i to w ostatnich przebłyskach świadomości! Dano im w darze te chwile, a oni...
Ale przede wszystkim — w takim miejscu! Nie, to mi się w głowie nie mieści!
Odwiedzę inne kwatery, posłucham wszędzie.
O to właśnie chodzi, że trzeba wszędzie ucha nastawić, nie tylko w jednym miejscu, żeby sobie wyrobić jakieś pojęcie. A nuż natrafię na coś pocieszającego!
A do tamtych na pewno powrócę. Obiecali swoje biografie i różne historyjki. Tfu! Ale pójdę, muszę pójść: to sprawa sumienia!
Zaniosę to do „Obywatela"; tam pewnego redaktora też sportretowali. A nuż wydrukują.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 Nastepna>>